Ostatnio mieliśmy ogromny problem z myszami i szczurami. Zaczęło się od tego, że znalazłam zagryzionego szczura na tarasie - myślałam, że kotka sąsiadów przyniosła go nam, bo czasami zostawia nam takie "prezenciki". Ale po tym jak przez tydzień przyniosła nam 10 takich zwierzaków, w tym myszy, zaczęliśmy się niepokoić. Okazało się, że gryzonie mieliśmy w naszej altanie, drewutni, a później jeszcze w domu. Bez deratyzacji by nie przeszło. Zatrudniliśmy do tego zadania odpowiednią firmę i problem został rozwiązany. |